sobota, 31 października 2015

P jak Październik

Szybko minął ten październik. Zaczęła się szkoła, więc dwa weekendy spędziłam na zajęciach, pies nam zachorował i przez to wszystko mniej było mnie tutaj. Ani nie gotowałam za wiele, ani nie spędzałam miło czasu, nic. Nawet zdjęć nie robiłam prawie wcale. Taki ten październik. Na szczęście już minął. Zaraz po Wszystkich Świętych planuję zacząć kupować prezenty świąteczne więc będzie przyjemniej. Będą ciasteczka, gorąca herbata z miodem i imbirem i celebrowanie najlepszego czasu w roku.

Ale zanim to wszystko zapraszam do obejrzenia kilku niepublikowanych dotąd zdjęć, które oddają to co się u mnie działo przez ostatni miesiąc.


Na początku miesiąca trochę biegałam. Temperatura była idealna, biegało mi się świetnie, teraz jest już za zimno, za ciemno i w ogóle nie chcę mi się. Został mi tylko fitness, zastanawiam się czy nie zapisać się na siłownię. Muszę coś zrobić, bo ostatnio zmuszam się do ćwiczeń.


"Na tapczanie leży leń, nic nie robi cały dzień." :)


Jesienne paznokcie - bordo w macie. Jestem nimi zachwycona, wyglądają bardzo elegancko i pasują do większości jesiennych ubrań.


W końcu i ja spróbowałam wegańskich klopsików z Ikei. Są przepyszne, następnym razem na pewno kupię zapas mrożonych do domu.


Dalej w temacie jedzenia, to co jadłam najczęściej w październiku. Moje nowe odkrycie - sałatka z pomarańczą, grapefruitem, orzechami włoskimi i mozzarellą. Przepyszna.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz