piątek, 13 listopada 2015

Jak zostałam wegetarianką? Przemyślenia po 1 roku!



Jak to się stało że zostałam wegetarianką?

Nigdy nie przypuszczałabym, że tak się stanie. Zmieniłam pracę i poznałam koleżankę, która nie jadła mięsa. W pierwszym momencie pomyślałam "Super, ale ja bym tak nie mogła". Od zawsze jadłam mięso, w moim domu wprawdzie było wiele bezmięsnych potraw, ale wędlina czy kotlet na obiad były czymś normalnym. Gdy byłam na studiach to trochę ograniczyłam jedzenie mięsa, robiłam to nieświadomie, bardziej ze względu na brak czasu na gotowanie, czy strach, że wędlina w lodówce się popsuje gdy nie zjem jej w odpowiednim czasie. Dlatego gdy kolejna osoba z mojego otoczenia przeszła na wegetarianizm nawet przez myśl mi nie przeszło, żeby zrobić to samo.

Jednak ten temat zaczął mnie bardziej interesować. Ze względu na zdrowe odżywianie. Zaczęłam oglądać filmiki na you tube o szkodliwości mleka, potem o hodowli zwierząt, na koniec z polecenia nissiax83 obejrzałam wykład Garego Yurofskiego klik. Było to 11 listopada zeszłego roku, tego też dnia zdecydowałam, że nie chcę już jeść mięsa.

Czy było mi łatwo przestawić się na nowy sposób żywienia?

Czy było łatwo? Nie wiem. Na pewno nie było trudno. Jedyne czego się bałam to to, że któregoś dnia po prostu zapomnę o swoim postanowieniu i zjem na śniadanie kanapkę z szynką, tak jak to się zdarzało np w Wielki Piątek. Na szczęście nic takiego nie miało miejsca.

Większy problem miała z tym moja rodzina. Babcia, która nagle musiała gotować coś innego na rodzinny obiad, mama która bała się o moje zdrowie.

Czy mój mąż je mięso?

Wiem, że to pytanie pewnie padnie, bo spotykam się z nim na co dzień :) Tak, mój mąż je mięso, pod wpływem filmów które ze mną oglądał zrezygnował z kurczaków i mięsa z masowej hodowli.

Jednak teraz mięso rzadziej gości na naszym stole. Gdy jemy obiad jest on przeważnie wegetariański.

Czy ciężko być wegetarianką w małym mieście?

Na co dzień to bardzo proste. W większości sklepów można kupić mleko roślinne, kiełbaski sojowe czy tofu. Największym 'problemem' są wyjścia. Wtedy zazwyczaj jestem skazana na jedzenie sałatki lub pizzy. Nie jest to dla mnie problem, ale gdy wychodzę z mężem na kolację z jakiejś ważnej dla nas okazji chciałabym czasem zjeść coś bardziej wykwintnego.

Dodatkowo za chwilę sylwester. Jak co roku wybieramy się z mężem na bal. Niestety w salach weselnych menu nie jest wegetariańskie, nie mamy nawet możliwości wyboru takiego lokalu. Cóż trzeba będzie zjeść w domu. Przynajmniej sukienka cały wieczór będzie dobrze na mnie leżała :)

Jak się czuję po roku?

Czuję się świetnie, nawet nie myślę o tym aby wrócić to poprzedniego sposobu odżywiania. Cyklicznie robię badania krwi, wyniki są bardzo dobre. Dodatkowo zauważyłam, że mam o wiele mocniejsze paznokcie, ładniejszą cerę i więcej włosów na głowie :)

Co dało mi przejście na wegetarianizm?

Oprócz świetnego samopoczucia i większej energii do życia, to nowe doznania smakowe. Poznałam mnóstwo nowych smaków, przypraw i potraw. Częściej i chętniej próbuję nowych rzeczy.

Czy schudłam po zmianie sposobu żywienia?

To pewnie będzie duże zaskoczenie, ale nie :/ Zaczęłam jeść więcej makaronu, chleba i dopiero zmiana pewnych nawyków, o których pisałam tutaj pomogła mi zrzucić zbędne kilogramy. Na pewno łatwiej jest ograniczyć się na takich imprezach jak grille czy ogniska. W końcu grillowane warzywa mają dużo mniej kalorii niż tłusta karkówka. 

Bardzo wszystkim polecam spróbować czegoś nowego. Przez tydzień nie jedz mięsa ani ryb, zobacz jak się czujesz, zobacz jakie to proste. Jestem pewna, że ten tydzień będzie trwał dłużej niż siedem dni :)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz