środa, 7 października 2015

Jak bez diety schudłam 7 kg!

Ale jak to bez diety? No tak, udało się bez, a także bez drastycznej zmiany sposobu żywienia. Wprowadziłam tylko kilka drobnych zmian na co dzień, na tyle drobnych, że ciężko je zauważyć :)

A więc od początku. Od kilku lat zdrowo się odżywiam, unikam alkoholu i słodyczy, ale jednocześnie nie rezygnuję z nich całkowicie. Jem mało pieczywa, dużo warzyw i nieprzetworzonej żywności. Jem i jadłam, a mimo to tyłam. Odkąd po ukończeniu studiów, wróciłam w moje rodzinne strony i zamieszkałam z moim ówczesnym narzeczonym zaczęłam tyć. Zmiany wagi były nieznaczne, co jakiś czas przybywał kilogram. Powolutku waga rosła. Działo się to na tyle wolno, że ubrania były trochę ciaśniejsze ale nadal dobre, w lustrze też wydawałam się sobie taka sama. W sumie przez 1,5 roku nazbierało się 5 kg, a to już ilość znacząca. Wtedy największym błędem było to, że nie zauważałam zmian w wyglądzie, więc się nie ważyłam. Teraz wiem, że gdybym ważyła się regularnie to zareagowałabym wcześniej i zamiast 5 kilogramów, do zrzucenia byłoby 2 lub 3. Więcej tego błędu nie popełnię.

Przede wszystkim zaczęłam ćwiczyć. Ale zmiana jedzenia ma tu też ogromne znaczenie. W końcu dieta to ponad 60% sukcesu, dodatkowo zmiana przyzwyczajeń wpłynęła na to, że nie tyje gdy ćwiczę trochę mniej, bo brakuje czasu lub motywacji. Tak więc poniżej kilka prostych rad, które warto wcielić w życie, gdy chce się zgubić kilka nadprogramowych kilogramów:

1. Owoce w pierwszej połowie dnia.
Do tej pory zdarzało mi się jeść owoce na kolacje, wydawało mi się, że to dobry sposób na lekką kolację. Teraz wiem, że owoce oprócz witamin zawierają również cukry proste, które mają dodać nam energii, a wieczorem nie mamy kiedy jej spożytkować. Od tej pory jem owoce jako dodatek do śniadania i zawsze na drugie śniadanie w pracy.

2. Zdrowe tłuszcze.
Tłuszcze pochodzące z orzechów, pestek i oliwy są bardzo ważne, jednak należy jeść je z umiarem. Gdy polewam sałatkę sosem na bazie oliwy z oliwek staram się zrezygnować z dodawania do niej pestek i nasion, nie dodaje ich również w nadmiarze do innych dań. Orzechy? Są pyszne i równocześnie zdrowe, pod warunkiem, że nie są solone, i że zjemy ich tylko małą garstkę.
Zdrowe tłuszcze możemy również dostarczać jedząc awokado. Poniżej kanapki z pastą z awokado.

Składniki:
2 jajka
pół awokado
pół małego ogórka
1/3 czerwonej papryki
świeży koperek
sól i pieprz

Wszystkie składniki posiekać na małą kostkę, wymieszać, doprawić solą i pieprzem.



3. Sery.
Sery to bomba kaloryczna. Pyszna, ale jednak bomba. Gdy zostałam wegetarianką zaczęłam jeść ich więcej. O ile zawsze ograniczałam żółty ser, tak zjedzenie całej kulki mozzarelli czy pół opakowania fety w sałatce nie było dla mnie problemem. Teraz staram się jeść sery głównie w weekend, do pracy robię sałatki z samych warzyw, a gdy już dodaję do nich np fetę to jest to 1/5 kostki, a nie połowa.

4. Makaron.
Niegdyś podstawa moich obiadów. Jadłam tylko makaron pełnoziarnisty, ale nadal były to zbyt duże porcje. Zamieniłam makaron na kaszę. Jem je bardzo często, Na obiad jest to ok 1/3 lub 1/2 torebki w zależności od tego jakie dodatki dodaję do kaszy. Jem również więcej obiadów składających się z samych warzyw. Często moje ulubione zupy kremy.

W skrócie jedzenie większej ilości warzyw na rzecz innych produktów jest w moim przypadku drogą do sukcesu. Myślę, że tych kilka zmian wywarło nie tylko wpływ na moją wagę i wygląd, ale przede wszystkim na moje zdrowie. Wszystkim polecam przyjrzeć się trochę bardziej swojemu żywieniu. Nie zawsze to co zdrowe, jest niskokaloryczne, a myślę że wiele osób nadal tak uważa.

Życzę wytrwałości w wprowadzaniu małych zmian na co dzień. Mam nadzieję, że ten tekst kogoś do tego zmotywuje :)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz